piątek, 31 grudnia 2010

2010...

Co mi przyniósł ten rok ? To był dobry rok, upłynął nam w większości na oczekiwaniu i nadzieji. Dostaliśmy wiele od Boga więcej niż mogłabym się spodziewać. Staram się na codzień pamiętać ile mam i dziękować za wszystko ale w takim dniu jak ten trudno nie wracać wspomnieniami do tego co było i jakoś tak mocniej czuję jaką jestem szczęściarą. Oczywiście nie jest codziennie różówo ale ważne by pamiętać dobre rzeczy. Najważniejszym wydarzeniem dla nas było oczywiście pojawienie się małej fasolki pod moim sercem, która jest już teraz sporych rozmiarów Szymonem, który czeka już na to by poznać ten świat. W tym roku nie robię postanowień i nie myślę co zmienię chcę poprostu żyć i cieszyć sie tym.

1 komentarz: