piątek, 17 grudnia 2010

Powoli do przodu...

Oglądając blogi nabijam sobie głowę pomysłami. Pod ich wpływem i we mnie zaczynają kiełkować pomysły. Do świąt coraz bliżej więc postanowiłam wysłać kartki. Forma smsowa, czy elektroniczna życzeń jest fajna ale dla mnie nie ma tego uroku co kartka pocztowa. Skłamałabym mówiąc, że nie wysyłam smsów z życzeniami ale postanowiłam, że nie będe się ograniczać tylko do tej formy, bo przecież mogę sobie pozwolić na poświęcenie czasu i wysłanie choc kilku kartek. Niektóre z nich trafią bezpośrednio tzn. bez pośrednictwa poczty do rąk adresatów i będą dodatkiem do prezentów. Reszta powędrowała już pocztą i liczę, że dojdą przed świętami.
W tym roku seria choinkowa :) Dekoracje ślubne wykonywałam razem z moim S. i zostało nam sporo tasiemek. Szukałam dla nich zastosowań i wpadłam na pomysł z kartkami. Oto i seria choinkowa:



Niestety zdjęcia robiłam wieczorem i światło było nie takie no i nie widać do końca efektu ale myślę, że nie jest tak źle i widać c o trzeba :) Kartki powędrowały w świat lub powędruja niebawem. A ja zabieram się za realizację kolejnych pomysłów.
Powstała tez kartka urodzinowa, gdyż w mojej rodzinie świeta nierozerwalnie kojarzą się też z urodzinami babci. Urodziła się w Wigilię i ten dzień zwykle rozpoczynamy wizytą u babci. Dziadek z racji tego, że nie zna dokładnej daty swego urodzenia, świętuje w Nowy Rok imieniny. W tym roku świątować będą razem więc i kartka będzie wspólna. Oczywiśćie także z udziałem tasiemek.

Nastrój świąteczny powoli wdziera sie w nasze progi, choć staram się by działo się to spokojnie i bez pośpiechu. Komercjalizacja świąt, która spłyneła na świat dookoła mnie powoduje, że najchętniej nie wychodziłabym z domu. Na samą myśl o supermarketach mam mdłości. Dobrze, że na osiedlu otwarli wreszcie jakiś sensowny sklepik gdzie miła pani uśmiechnie sie, zapyta co słychać i nie zasypie mnie tysiącem promocji na niepotrzebe mi rzeczy. Chcę by Święta w moim domu były tym czym powinny, nie chciałabym zgubić ich prawdziwego sensu. Chcę się przygotować najlepiej jak mogę, zastanowić nad tym co w nich ważne i przeżyć je najlepiej jak potrafię.

5 komentarzy:

  1. piękne rzeczy stworzyłaś :)

    pozdrawiam,
    Paula

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ladne kartki. Ja wogole podziwiam wszystkie te panie, ktore tworza takie cudenka, jak haftowanie, malowanie, szycie, robotki reczne doslownie. Ja nie potrafie, tzn nie wiem, nie probowalam, ale watpie, nie mam cierpliwosci. Z robotek to ja tylko na drutach lubie robic, ale juz ze 3 lata nie wzielam ich do rak.

    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam Cię serdecznie w blogowym świecie!
    Tak tu cichutko u Ciebie, spokojnie, bezpiecznie. Prawdziwe zacisze :)
    Kartki urocze, bardzo mi się podobają. Gratuluję też kulinarnego zacięcia- ciasta to moja słabsza strona :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Paula - bardzo dziękuję

    Barbara ja też myślałąm, że nie potafię a jednak wystarczy się przełamać ;)

    Szmaragdowa - witam i zapraszam :) Ja wogóle myślałam, że gotowanie to coś nie dla mnie ale mnie wciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z tym 'lamaniem sie' to u mnie ciezko, oporna jestem bardzo :)

    OdpowiedzUsuń