Kiedy przyjeżdżaliśmy do niej w domu pachniało ciasto. Kuchnia przesiąknięta zapachem ciasta i chleba to coś co zostanie w mojej pamięci na zawsze.
A czym pachnie zeszyt, wszystkim po trochu. Nie wiem co z tego jest moim wspomnieniem a co rzeczywistym zapachem. Pismo Babci rozpoznam wszędzie, wojna odebrała jej możliwość normalnego chodzenia do szkoły więc często znajduję błędy ortograficzne czy przekręcone wyrazy, które rozczulają mnie , bo od razu przypominają mi się listy od Babci.
Ogród Babci: grządki równo obsadzone warzywami , krzewy pełne porzeczek, agrestu, malin, sad pełen jabłek, wiśni, gruszek, spiżarnia wypełniona po brzegi słoikami z przetworami to moje wspomnienia. Wracają zawsze gry zaglądam do zeszytu. Jeszcze nie piekłam żadnego z babcinych przepisów, może za jakiś czas.
Pozdrawiam ciepło :)