środa, 20 kwietnia 2011

Święta tuż tuż

Dni coraz bardziej słoneczne i ciepłe. Słonko przypomina, że zaczyna się ten fajny czas kiedy po zimowej ospałości człowiek tryska energią. W związku z tą energią porządki wiosenne idą całkiem nieźle. Okna lśnią, co jest zasługą mojego męża, firanki świeże powieszone. Szymek dostał nowe zasłonki bardziej pasujące do pokoju dziecinnego, a stare zasłonki powędorwały do kuchni i muszę przyznać, że to był dobry pomysł.
W domu pojawiły się pierwsze akcenty świąteczno - wiosenne. Muszę przyznać, że na Wielkanoc nie mam zbyt wielu ozdób. Zające, kury i owieczki w nadmiarze wystają z każdej wystawy, okna i zakątka, a ja czuję, że mnie to męćzy, bo nie o to przecież chodzi w tych świętach. Nie chodzi o to żeby wcale tego nie było po prostu sens tych świąt jest inny i lubię je przeżywać wewnętrznie bez zbyt wielu dekoracji. Piec też nie muszę bo gościć nas będą rodzice jedni i drudzy.
Koszyczek też już czekać by włożyć do niego święconkę i pójść do kośćioła. To pierwsze święta Szymka jeszcze nie da rady nieść koszyczka ale za rok będzie miał pewnie z tego wielką radość. Pamiętam jak w zeszłe święta myślałąm sobie, że może to juz ostatnie święta tylko we dwoje i modliłam się by Pan Bóg dał nam tę małę iskierkę. Cieszę się na te Święta całym sercem. Nasz koszyczek na razie niezbyt pełny ale zamieszkuje go baranek. Kiedy zamieszkałam na swiom to właśnie ten baranek pojawił się na pierwsze święta nie było to może bardzo dawno, bo to raptem kilka lat ale za to pomyślałam, że nie muszę mieć do roku nowego i będę się cieszyć tym tak długo jak się da. Cały rok czeka schowany by w Wielkanoc stanąć na honorowym miejscu, w końcu to najważniejszy symbol tego do dzieje się w tym niezykłym czasie.

1 komentarz:

  1. to sobie tu obejrzałam te zasłonki - o zapowiedzianej prezentacji też zapomniałyśmy:D

    OdpowiedzUsuń