Kiedy Mały śpi ja mam chwilkę na to co lubię. Czytam trochę, trochę rozmyślam i obserwuję.Ostatnimi czasy czytam Dom nad rozlewiskiem ale dopiero dziś zauważyłam jak brzmi ten tytuł na tle otaczającego mnie krajobrazu.
Dom - to ostatnio często goszczące w naszych głowach słowo. Dom to nie mieszkanie, nie ściany ale ludzie. Choć cztery ściany też mają swoje znaczenie. My właśnie znaleźliśmy swój kąt i niedługo zaczniemy wielką przeprowadzkę. Nie jest do dom z ogródkiem ,o którym marzę ale jestem najszczęśliwsza na świecie. Będziemy mieć swoje własne miejsce, w którym budować będziemy prawdziwy dom. Cieszę się, że wreszcie będziemy mieli swoje własne zacisze. Niewątpliwie cieszy mnie też myśl o urządzaniu naszego mieszkania, bo wreszcie nie będę mogła zrealizować swoje plany. Ogródek na razie będę musiała zastąpić balkonem ale i ta myśl mnie cieszy bo do tej pory nie miałam nawet tego. Tak więc pewnie w najbliższym czasie mój blog będzie krążył wokół tematów mieszkaniowo - dekoracyjnych.pozdrawiam ciepło :)
Zdaje mi się często, że bratnimi duszami jesteśmy :) Ja też ostatnio podczas spacerów z Trollem odganiam natarczywe, niemiłe myśli o powrocie do pracy, więc wiem co czujesz. A Kalicińską uwielbiam, kocham jej książki, całą trylogię przeczytałam 3 razy - po raz trzeci w ciąży :)
OdpowiedzUsuńGratuluję przeprowadzki! W mieszkaniu też można stworzyć swoje gniazdo - ja na 4 piętrze tworzę ciągle swoje, też w trakcie remontu jesteśmy, też ogródek na balkonie, a i tak uwielbiam być na swoim. A Wam życzę, żeby całe stawianie życia na głowie przebiegło w miarę spokojnie :)
Pomidorra ja mam podobne wrażenie odkąd pierwszy raz zawitałaś u mnie a ja u Ciebie :) Kalicińską dopiero poznaję i mimo, że nie zawsze wszystko mi sie podoba to jednak podoba mi się z każdym dniem bardziej. Ja nasze gniazdko będę tworzyć na 3 piętrze i liczę, że uda mi sie wszystko co zaplanowałam. Mam już nawet miejsce na aniołka od Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTo będzie się działo:-)))))
OdpowiedzUsuńaleee pooowiem Ci... "enklawy" mnie rozbroiły;):D cmoki no i wiesz... cichutko, nieśmiało marzę teraz też... i z balkooonem... ech...
OdpowiedzUsuńOj, pamiętam jak mnie cieszyła nasza (w sumie to 3) przeprowadzka. w końcu mieliśmy swój własny kąt.Od tego czasu minęło już 5 lat i człowiek pomału zaczyna myśleć o kolejnej zmianie ;)
OdpowiedzUsuńCiesz się chwilami spędzonymi z maleństwem i na razie zapomnij o pracy, wszystko się ułoży-ZOBACZYSZ !
Niestety, czasami po prostu nie można wrócić do rzeczywistości. NAjważniejsze teraz są chwile spędzone z Malutką Istotką ;-))
OdpowiedzUsuńwww.przysmakiewy.pl