Pamiętam, że gdy jako dziecko odmawiałam przed snem Aniele Boże miałam wrażenie jakby mój Anioł Stróż jest obok mnie. Wymawiałam słowa w skupieniu, z wielką powagą , tak jak umiałam najładniej, bo przecież On stoi przy mnie i słucha. Dziś jestem dorosła ale i tak czuję, że Pan Bóg dał mi opiekuna, który czuwa. Nieraz w życiu mnie chronił. Są takie chwile gdy wiem, ze miałam dużo szczęścia, bo ktoś mnie pilnował i nie stało sie nic złego. Z perspektywy czasu widzę, że niezraz mogłam byc w tapatach i aż dziw, że wszystko kończyło sie dobrze. Mam nadzieje, że i mogo synka jego Anioł będzie pilnowal. Dlatego wieczorem szeptam mu do ucha modlitwę, którą sama odmawiałam i czekam na moment kiedy będzie mógł to zrobić sam. Ta wieczorna modlitwa jest częścią naszego wieczornego rytuału i sprawia radość Małemu i mnie.
Dziś przedstawię Wam kilka aniołków zamieszkujących nasz dom.
Pierwszy
Aniołek ze szklenej kuli. Ten aniołek przypomina mi, dlaczego warto być cierpliwym. To prezent od zawirowanej duszyczki, do której po wielu nieudanych próbach i wielu momentach zwątpienia udało mi sie dotrzeć.
Drugi
Prezent od pierwszej klasy, którą uczyłam. Napsuli mi nerwów ale miło ich wspominam, aniołek przypomina dlaczego jestem nauczycielem.
Trzeci
Zamieszkał z nami niedawno. Tak własnie zawsze wyobrażałam sobie Anioła Stróża. Zawsze chciałam miec taki obrazek. Ten, tata znalazł przy śmietniku najwidoczniej komuś przestał byc potrzebny. Smutne ale teraz mój Szymek ma nad łóżeczkiem opiekuna.
Czwarty
Przybył do nas z nad morza w torbie sąsiadki. Zamieszkał na parapecie i uśmiecha sie do nas w promieniach porannego słońca. Myślę, że pasuje do nas.
I jak Wam się podobaja moje aniołki?