środa, 21 listopada 2012

Listopad


Wracaliśmy wczoraj z popołudniu ze spaceru. Wszystko pachniało mgłą, która otuliła wszystko do koła. Jej zapach mieszał się z zapachem z osiedlowej piekarni i dymem wydobywającym sie z kominów. Bob maszerował dzielnie, troszkę zaskoczony ale i zaciekawiony tym co dzieje się do koła. Zbieraliśmy patyczki, oglądaliśmy sikorki, głaskaliśmy psa. Po powrocie zapaliliśmy świeczki, wypiliśmy herbatę z miodem i cytryną, zjedliśmy pyszne ciasto,a potem rozsypaliśmy klocki i budowaliśmy farmę. Takie momenty są dla mnie ważne, mimo, że są tak fajne często ulatują gdzieś z pamięci przez swoją zwyczajność.

Jeśli chodzi o ciasto to przepis znalazłam tu klik. ciasto jest super słodkie, mega czekoladowe i jedyna jego wadą jest to, że znika w tempie ekspresowym :)


Zimno się robi. Gaderoba letnia zimuje już w szafie więc postanowiłam, że dodatki też trzeba na zimowe zmienić. Koleżanka z pracy zajmuje się filcowanymi ozdobami, więc skorzystałam i zamówiłam kilka drobiazgów.


Chyba powoli zaczniemy przygotowania do Świąt. Przeglądam strony, szukam inspiracji. Przy Bobie przygotowania trwają dłużej więc niedługo wypadałyby zacząć. Choć samo szukanie inspiracji jest chyba tak fajne, że wydłużę je nico ;)
 Pozdrawiam ciepło
A.