Do tego obowiązkowo zielona herbata i mam małą ucztę :)
Nie wiem jak Wy ale jesień uwielbiam choć są dni takie jak wczoraj kiedy nic mi nie wychodzi. Popsułam okno( na szczęście mąż je łapkami swymi naprawił), przesoliłam zupe ( nie wiem jakim cudem), Bob pluł zupą, którą mu zrobiłam ( choć normalnie je wszystko co mu do buźki wpadnie) nie zdążyłam nic zrobić z zaplanowanych rzeczy więc dziś będę siedzieć dziś po nocy ale jak tylko zobaczyłam te niebieskie świecące oczka humor mi sie poprawił.
Humor poprawiają mi też ładne przedmioty nie koniecznie drogie ale ładne. Tak się ostatnio złożyło, że dostałam kilka prezentów, które bardzo poprawiają mi humor.
Aniołek niby dla Boba ale oko mamy cieszy :)
To zdjęćia Boba ze szpitala nie wiem kiedy taki duży sie zrobił.
Pudełeczko na herbatę i śliczny komplecik: filiżanki i dzbanek.
I jak tu wieczorem nie wypić aromatycznej herbatki :)
A Wy macie swoje sposoby na poprawe nastroju??
POZDRAWIAM CIEPŁO