poniedziałek, 30 maja 2011

Takie tam myśli wylewanie

Ostatnie wydarzenia w moim życiu sprawiły, że zobaczyłam swoje życie w zupełnie innym świetle. Korzystam z ostatnich tygodni beztroskiego życia mamy i staram się wyrzucać z głowy myśl o zbliżającym się wielkimi krokami powrocie do pracy. Tymczasem spaceruje z urwisem i łapiemy razem promienie słońca. Ciężko odnaleźć spokój i ciszę wśród gwaru blokowisk ale i tu można dostrzec małe enklawy zieleni.

Kiedy Mały śpi ja mam chwilkę na to co lubię. Czytam trochę, trochę rozmyślam i obserwuję.Ostatnimi czasy czytam Dom nad rozlewiskiem ale dopiero dziś zauważyłam jak brzmi ten tytuł na tle otaczającego mnie krajobrazu. 
Dom - to ostatnio często goszczące w naszych głowach słowo. Dom to nie mieszkanie, nie ściany ale ludzie. Choć cztery ściany też mają swoje znaczenie. My właśnie znaleźliśmy swój kąt i niedługo zaczniemy wielką przeprowadzkę. Nie jest do dom z ogródkiem ,o którym marzę ale jestem najszczęśliwsza na świecie. Będziemy mieć swoje własne miejsce, w którym budować będziemy prawdziwy dom. Cieszę się, że wreszcie będziemy mieli swoje własne zacisze. Niewątpliwie cieszy mnie też myśl o urządzaniu naszego mieszkania, bo wreszcie nie będę mogła zrealizować swoje plany. Ogródek na razie będę musiała zastąpić balkonem ale i ta myśl mnie cieszy bo do tej pory nie miałam nawet tego. Tak więc pewnie w najbliższym czasie mój blog będzie krążył wokół tematów mieszkaniowo - dekoracyjnych.

pozdrawiam ciepło :)

czwartek, 26 maja 2011

Dzień Mam :)


Witam w tym tak ważnym dla wszystkich Mam dniu. W tym roku pierwszy raz i ja zaliczam się do tego szacownego grona i wprawdzie mój bąbel jeszcze nie jest świadom tego święta to jego uśmiech jest dla mnie największym prezentem. Dziś jak zwykle przywitał mnie uśmiechem i radosnym gaworzeniem. Potem pomagał mi szykować prezenty dla Mam. Papier do pieczenia spodobał mu się najbardziej. Na początek musiały oczywiście powstać kartki- dwie bo od czasu zamążpójścia posiadam dwie Mamy ( baardzo nie lubię słowa teściowa) :). Oczywiście nie mogło zabraknąć wstążki :)
Potem zabrałam się z słodkości, bo bez nich ani rusz. Zrobiłam trzy rodzaje trufli kokosowe, kawowe i ajerkoniakowe.



Przepis prosty ale smakuje bardzo.

Trufle kawowe
100 -120 g ( ja biorę ok pół paczki z 250) herbatników maślanych
ok 5 łyżek kawy - robię mocne espresso
1-2 łyżeczki śmietanki do kawy
3 łyżki cukru pudru
kakao do obtoczenia
można dodać tez odrobinę cynamonu i wtedy stają sie truflami cynamonowo - kawowymi
Mielimy herbatniki, ja robię to blenderem i dodajemy kawy. Mieszamy i ugniatamy tworząc kulkę. Kulkę obtaczam w cukrze pudrze i wstawiam do lodówki  na 30 min. Potem sprawdzamy czy masa nie jest za sucha i łatwo formować z niej kulki. Jeśli jest za sucha dodajemy łyżkę lub dwie kawy. Kulki obtaczamy w kakao.

Trufle kokosowe
100- 150 g zmielonych krakersów
3-4 łyżki wiórek kokosowych
2-3 łyżki śmietanki do kawy lub mleka skondensowanego
2-3 łyżki likieru kokosowego
1-2  łyżeczki cukru pudru
wiórki do obtoczenia
Mieszamy składniki, formujemy z nich kulkę i wstawiamy do lodówki na 30 min. Po tym czasie sprawdzamy czy ciasto nie jest za suche i ewentualnie dolewamy któregoś z płynnych składników, ale trzeba to robić małymi porcjami np. po łyżeczce by masa nie była zbyt mokra. Z masy robimy kuleczki i obracamy w kokosie. Składniki płynne można dodawać w dowolnych proporcjach.

Trufle ajerkoniakowe
100 - 120 g herbatniuków
5 łyżek ajerkoniaku

1-2 cukru pudru
posypka do obtoczenia
Postępujemy jak w poprzednich przepisach.

Pomysł na trufle znalazłam na jakimś blogu ale jak przyszło co do czego to nie mogłam go znaleźć więc poeksperymentowałam i zrobiłam po swojemu. Na szczęście wyszły pyszne. A tak prezentowały się prezenty dla Mam.

WSZYSTKIEGO NAJNAJNAJ DLA WSZYSTKICH MAM :)

sobota, 21 maja 2011

Ostatnio jakoś weny nie miałam do pisania. Albo netu nie było albo mój humor nie nadawał się na pokazywanie go publicznie. Ale żeby nie wystraszyć na początek wszystkich zacznę od rzeczy bardzo miłej. Dotarła do mnie przesyłka - wygrałam candy u Pomidorrry :) Pierwszy raz wzięłam udział w candy i od razu załapałam się :) Po otworzeniu koperty mój zachmurzony humor poprawił się znacznie. Mam kolejnego aniołka do kolekcji i cudnie pachnący woreczek do szafy, który już ową szafę zdobi :) Pochwalę się aniołkiem :) Piękny jest prawda :)
Łapie ostatnio takie miłe chwilę w życiu, bo ostatnio pojawił sie w nim mały zakręt. Nie, nie moge narzekać tak całkiwicie, bo to nie sytuacja bez wyjścia ale swoje przeszłam. Ludzie potrafią być na prawdę wstrętni. Przekonałam sie o tym 2 razy w ostsnim czasie. Najpiew oszukano mnie i postawiono w sytuacji bardzo, nawzijmy to nieprzyjemnej. Potem gdy próbowałam tę sytuację rozwiązać inni ludzie próbowali mnie naciągnąć i oszukać. Kłamstwo zawsze wychodzi na wierzch ale nie mogę pojąc jak, wydawałoby sie inteligentni ludzi mogą wymyślać takie rzeczy. Perfidne kłamstwo powoduje, że ludzie stają sie " szpetni". "Szpetni" nie fizycznie ale wewnętrznie. Na szczęście w tej całej sytuacji mogę znów liczyc na osoby najbliżesze. Dobrze jest wiedzieć, że gdy czujesz się tak źle, że zdaje się, że czujesz ból fizyczny wystarczy jeden sms i dostanę tabletkę przeciwbólową w smsie zwrotnym. Ta sytuacja życiowa wywołała we mnie wiele uczuć napierw strach o to co będzie, potem żal, złość, niepweność, rozczarowanie. Na szczęście znalazłam wyjście i teraz nawet czuję ulgę i mam wrażenie, że tak po prostu miało być. Czasem dzieje się w życiu coś złego a potem okazuje się, że to była tylko droga do czegoś lepszego. Pan Bóg ma swoj pomysł na nasze życie i plany. Troche z siebie wyrzuciłam i nieżle chyba namieszałam. Jeśli ktoś przez to przebrnął aż do tego mementu gratuluję :) Następnym razem będzie weselej, bo pochwalę się kartkami na Dzień Matki :) No i jeszcze trochę maja w zdjęciach, żeby nie było tak ponuro :)


niedziela, 8 maja 2011

Kuchnia nieco bardziej oswojona.

Między zmnienianiem pieluch, karmieniem i obowiązkami pani domu robię moje cudasie, co sprawia mi wielką frajdę. Mam listę pomysłów i rzeczy do zrobienia, której poszczególne punty powoli realizuje. Ostatnio naszło mnie na kuchnie, zawieszki na przyprawy czekały na swoją kolej wystrczająco długo więc od nich zaczęłam.

Nowy wygląd zyskały też puszki kawowe. Teraz chociaż nie mylę puszek i kiedy sięgam do szafki kawowo - herbatowej od razu wiem gdzie co stoi.


To dopiero początek oswoajania kuchni. W szafce jest jeszcze kilka puszek do oznakowania i zioła w doniczce czekające na oznakowanie. Zioła na parapecie, które pojawiły się u nas niedawno powoli opanowuję parapet i nie tylko. Mięta postanowiła wkraść się do dzbanka z herbatą.
Półeczka z foliżankami też zyskała nowy wygląd. Świecznik opanowało stadko biedronek, przy okazji znalazło sie pasujące do nich piórko i od razu zrobiło sie weselej.
Cd oswajania kuchni innym razem. :)

niedziela, 1 maja 2011

Sezon ślubny rozpoczęty :)

Tak się złożyło, że w tym roku mamy zaproszenia na kilka ślubów i wesel. Na każdę z tych okazji mam zaplanowaną inną kartkę. Pierwsza oczywiście ma elementy ze wstążek, chyba jestem uzależniona od nich.
Pogoda w sobotę niestety mało weselna była zero słońca i krążące nas głową ciemne chmury. Jechałam z troszkę mieszanymi uczuciami, bo osoba do której jechaliśmy jeszcze niedawno wydawała mi się bardzo ważna i myślę, że wtedy taka była. Zawiodła moje zaufanie ale co bardziej mnie dotknęło próbowała przejść nas tym do porządku dziennego i udawała, że nic się nie stało. Ale ja jak to ja nie umiem przekreślić wszystkiego i szybko zapominam o urazach. Starałam się jak mogłam wybierając prezent i wybrałam taki zestaw
Teraz na myślę już o kartkach na Dzień Matki, kartce na 18 kuzyna i potem o kartkach na kolejne śluby. Maj zapowaiada się dość ciekawie.Szczególnie, że ostatnimi czasy aż mnie nosi i nie wiem co ze sobą zrobić. Co gorsza długi weekend zaczął się deszczowo i nie bardzo sprzyjał wycieczkom no ale może choć jednen dzień uda się gdzieś wyskoczyć. Słoneczko wróć!!!